Mało wydajna praca silnika, mrugające kontrolki… Najczęściej dopiero w warsztacie właściciel auta dowiaduje się o problemie z DPF (filtrem cząstek stałych), co przeważnie wiąże się już z wysokimi kosztami. Jeśli zna się zasady działania tej części i wykorzysta tę wiedzę w praktyce, można ich uniknąć.
Jak to działa?
Filtr DPF przepuszcza spaliny wytworzone przez silnik. Umieszczone w nim mikrootwory zatrzymują najmniejsze cząstki sadzy, by przeciwdziałać zanieczyszczeniu całego układu. Po wypełnieniu połowy urządzenia automatycznie uruchamia się proces oczyszczenia go przez wypalenie osadu. Oznacza to zwiększenie wtrysku paliwa, by zwiększyć temperaturę o 350 stopni C i zainicjować zapalenie się sadzy. Filtr cząstek stałych sprawdza się jednak przy założeniu pewnych stałych czynników, których w praktyce najczęściej nie da się zrealizować. Wtedy powstaje konieczność wymuszenia tego procesu w warunkach warsztatowych.
Dlaczego nie zawsze udaje się oczyścić DPF?
Inicjacja spalania sadzy zaczyna się szybciej w przypadku auta, którym jeździ się głównie po mieście. Warunkiem skutecznego oczyszczenia filtra DPF jest piętnastominutowa jazda z prędkością ponad 50 km/h z obrotami ponad 1500 na minutę. Układ może nie dokończyć procesu, gdy kierowca zwyczajnie szybciej dotrze do celu i zgasi silnik. Jeśli kilka razy cykl zostanie przerwany, samochód da znać kontrolką. Gdy i ten sygnał pozostanie bez echa, trzeba będzie udać się do warsztatu, bo wzrastająca ilość sadzy da się usunąć już tylko przez wymuszenie spalania.
Co dalej?
To kosztuje, bo przy wymuszonym czyszczeniu filtra DPF trzeba wymienić olej. Ilość sadzy do wypalenia też nie jest obojętna – przy nadprogramowym spalaniu może pojawić się swąd, który przez jakiś czas będzie odczuwalny we wnętrzu pojazdu. Wyjątkowo zapuszczony DPF nadaje się już tylko do wymiany, a to sprawia, że koszty mogą wzrosnąć z kilkuset do kilku tysięcy złotych (http://dpfecoserwis.pl/oferta/wymiana-filtrow-dpf). Co robić? Zmienić nawyki! Najlepiej co kilkaset kilometrów zafundować swojemu autu kilkunastominutową intensywną jazdę i nie ignorować wskazań kontrolnych. Nie jest najlepszym wyjściem demontaż filtra cząstek stałych przez poirytowanych klientów. Po pierwsze, działa on na korzyść silnika i środowiska, po drugie, czeka nas przeprogramowanie elektroniki, by nie paliło się przez cały czas światełko informujące o braku filtracji, po trzecie – wymontowując oryginalną część pozbawiamy pojazdu zgodności z homologacją.
Opracowanie: www.dpfecoserwis.pl Dziękuję za wsparcie merytoryczne.